czwartek, 2 maja 2013
14. 'Pokornie dziękuję, wielki królu rock'n'rolla.'
Spojrzałam na siebie w lustrze.
- Idiotka.
Szepnęłam do siebie. I załamałam się. Myślałam, że im zależy. A po uratowaniu mnie, oni zwyczajnie się założyli. Typowi faceci. Żadna wyjątkowość. Najgorsze było, że nie mogłam pojąć dlaczego Christian zrobił mi coś takiego. Przecież sam mi powiedział, że podchodzę do spraw damsko-męskich inaczej. Wiedział. Jak mógł tak durnie się tym zabawić? Czułam tylko łzy płynące po policzkach. Czy ja nie mogę być szczęśliwa? Czy zawsze ludzie, którzy wydają mi się być mi bliscy muszą mnie ranić? Powoli osunęłam się po ścianie i zakryłam twarz dłońmi. Świetnie. Nie ma to jak zabawić się kosztem głupiej dziewczyny.
Usłyszałam, że drzwi łazienki się otwierają. Było mi teraz wszystko jedno kto tu wejdzie. W końcu kto miałby się przejąć…?
- Natalie?
Po głosie poznałam, że to Ashley. Kucnął przy mnie i objął ramieniem. Nie miałam zamiaru z nim teraz gadać. Ukryłam twarz jeszcze bardziej w swoich dłoniach. Poczułam jego dłoń na mojej głowie. Gładził mnie po włosach.
- Przepraszam.
Szepnął mi do ucha. Brzmiał zupełnie tak jak wtedy, gdy rozmawialiśmy we dwójkę.
- Jestem strasznym dupkiem, wiem. Christian mówił, żebym nie przeginał… Um, to było okropnie gówniarskie zachowanie – podejmowanie się tego zakładu.
Podniosłam lekko głowę i skierowałam na niego swoje zapłakane oczy.
- Rozumiem, że nasza wcześniejsza rozmowa… To było w ramach tego całego cyrku?
Zapytałam i znów poczułam łzy na policzkach. Ashley patrzył na mnie ze skruchą i zmartwieniem w oczach.
- Nie. Przysięgam, że nie.
Odwróciłam głowę w drugą stronę.
- Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?
Nastała chwila ciszy. Chłopak uklęknął naprzeciw mnie. Czułam, że mi się przygląda. Nagle poczułam, że obejmuje mnie. Delikatnie przybliża moją głowę do swojej klatki piersiowej. Jedną ręką gładził mnie wciąż po włosach.
- Wszystko co wczoraj powiedziałem było prawdą. Po tamtej rozmowie… Ja po prostu wiem, że to nie przypadek, że się spotkaliśmy.
Słyszałam bicie jego serca. Nie kłamał. Skądś to wiedziałam. Nie wiem skąd, ale byłam tego pewna. Oderwałam głowę od klatki piersiowej Ashley’a, chciałam w końcu móc spojrzeć mu w oczy. Uniosłam głowę. Patrzyłam na niego przez chwilę. W jego ciemnobrązowych tęczówkach widziałam obawę, ale i ciepło oraz zaufanie. Miał piękne oczy. Jego czarne źrenice wpatrywały się we mnie z takim… czymś czego nie potrafię jeszcze określić. Nachylił się wolno w moją stronę i pocałował mnie w policzek.
- Przepraszam.
Nie potrafiłam być na niego tak wściekła, jak wydawało mi się, że powinnam być. Jego drobny pocałunek był tak uroczy i pełen żalu.. Jestem taka głupia. Tak łatwo ufam ludziom. Przecież żadne z nich tak naprawdę mnie nie zna…
- Chodź, wracajmy już do chłopaków.
Powiedziałam podnosząc się z kafelkowanej podłogi. Byłam zakłopotana. Dlaczego on mnie pocałował? Wiem, że tylko w policzek, ale jednak. Ashley pomógł mi wstać. Wziął mnie na ręce.
- Czy ja kiedyś zacznę sama chodzić?
Zapytałam ironicznie, uświadamiając sobie, że od czasu wypadku nie miałam okazji iść dłużej niż 10 sekund o własnych siłach. Panowie nosili mnie wszędzie. Chłopak uśmiechnął się.
- Wiesz ile dziewczyn dałoby się zabić za takie fory u całego zespołu…?
Wywróciłam oczami.
- Pokornie dziękuję, wielki królu rock ‘n’ rolla, szlachcicu Purdy.
Wymamrotałam z sarkazmem, na co on tylko zaśmiał się uroczo. Widać poczuł, że już się na niego nie gniewam. Muszę jeszcze poważnie pogadać z CC’m…
Kiedy Ash wniósł mnie z powrotem do sali Andy i Christian wpatrywali się we mnie wyczekująco z minami zbitych psiaków. Westchnęłam.
- No już… Powiedzmy, że nie gniewam się na was.
Powiedziałam, na co panowie zaraz odżyli i zgodnie mnie przeprosili. No to teraz trzeba się zbierać do wyjścia.
- Tylko z tobą CC, to ja muszę jeszcze pogadać…
Szepnęłam do ucha perkusiście, kiedy już byliśmy przy wyjściu ze szpitala. Chłopak przygryzł dolną wargę. Chyba wiedział, czego dotyczyć będzie ta rozmowa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Faaajnieee XD nie wiem dlaczego ale ten wielki król rock'n'rolla mnie rozwalił ;** czekam na next'a ; ]
OdpowiedzUsuńJak CC mógł się założyć.? ;-;
OdpowiedzUsuńCzuje się zraniona , nie lubię go już . *^* ..
Nie , nie potrafię .. XD
Rozdział jak zwykle świetny .; *
Sobie cały czasy wyobrażałam sobie Ash'a te jego uśmiechy , ten pocałunek . *o* ..
To było takie słodki . ^ ^ .
Czekam . : 3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć :D
OdpowiedzUsuńCiekawy blog. Czekam na więcej.
Jak będziesz miała czas to napisz na gg : 32400191 ^^
Koooocham koooocham tego bloga, serio jeden z moich ulubionych <3
OdpowiedzUsuńA że jestem cienka w pisaniu komentarzy to napiszę tylko, że rozdział świetny Ash uroczy, a CC mnie wkurzył xd haha to na tyle czekam niecierpliwie na ciąg dalszy życzę weny i do widzenia xd :**
Jezuu Ash był taki słodki.
OdpowiedzUsuńNo i CC ty chamie jeden ty! Jak on mógł się założyć?
Czekam na next.
co za cham , no ??
OdpowiedzUsuńale i tak ja tam lofffffciam CC'ego <3333
czekam z utęsknieniem :*
pozdrawiam :*
Policzek nie policzek zawsze coś
OdpowiedzUsuńkooooooooooooocham!!!!!