czwartek, 16 maja 2013
31. 'Domowy Tyson.'
- Co wy odwalacie od rana?
Zapytał Andy patrząc na muzyków.
- Nie przeszkadzajcie sobie. My tylko po kawę.
Wymamrotał Christian. Nie mogłam powstrzymać się, żeby nie zachichotać. Należało im się, ale wyglądali teraz przekomicznie.
- Stary, wiesz, że jesteś w domu? Tu słońce nie świeci. Zdejmij może te okulary…
Powiedział Jake obserwując perkusistę.
- Wolałbym nie. Taki światłowstręt mam dzisiaj.
Odpowiedział CC.
- Bardzo bolesny.
Złośliwie dorzuciłam obserwując poczynania poszkodowanych z uśmiechem zwycięzcy.
- Coś czuję, że maczałaś w tym palce…
Popatrzył na mnie rozbawiony Andy. Zrobiłam przejrzysty gest umywania rąk. Ale chyba mi nie uwierzyli.
- Dobra, dajcie spokój. Nie może być tak źle.
Rzucił Jake, który zdaje się załapał, że to moja sprawka. CC i Ash popatrzyli po sobie niechętnie.
- Przestańcie idioci, to przecież 19-letnia dziewczynka.
Dało się słyszeć tylko pomruk Ashley’a w stylu ‘taaa, jasne’. Kiedy ściągnęli swoje dodatki Jake i Andy popatrzyli najpierw na nich, zrobili wielkie oczy i przenieśli spojrzenia na mnie.
- No co?
Zapytałam całkowicie zaskoczona. No fakt, może troszkę przesadziłam, ale trzeba było nie zaczynać. Oglądając zniszczenia jakie wyrządziłam, zaczęłam się zastanawiać czy gorzej wygląda Ash, który ma ładnie odbitą moją dłoń na pół twarzy w kolorze pełnej czerwieni, czy CC, który miał niewielkie, ale za to bardzo ładnie siniejące limo pod okiem.
- Niezła bokserka z ciebie, mała.
Rzucił w moją stronę Jake dalej przyglądając się obrażeniom chłopaków.
- Trzeba było nie zaczynać.
Wymamrotałam wzruszając ramionami i pociągając łyk kawy. Poszkodowani usiedli z nami przy stole. Zapanowała niezręczna cisza i wymiana spojrzeń, po czym Andy i Jake nie wytrzymali i zaczęli się śmiać jak opętani.
- No zajebiście śmieszne…
Mruknął pod nosem CC.
- Nieźle musieliście dziewczynie podpaść, nie ma co.
Powiedział Andy pomiędzy salwami śmiechu.
- W sumie to powinienem podziękować naszemu basiście za to limo.
Warknął Christian upijając nieco kawy z kubka.
- Dzięki stary, wszystko zwal na mnie.
Mruknął Ash rozmasowując swój policzek.
- To nie ja wpadłem do twojej sypialni nad ranem i chowałem się pod twoje łóżko.
No i zaczęło się znowu sprzeczanie. Oni są niemożliwi.
- Ale to nie ja planowałem zaliczyć dziewczynę z rana w swoim osobistym łóżku w towarzystwie kumpla.
Widzę, że teraz mamy jeden do jednego. Jake i Andy wlepiali gały to w perkusistę, to w basistę. Wyglądali jakby dowiedzieli się, że dopiero co jeden z nich zmartwychwstał.
- No nie, w ogóle… Bo zacytuję, komu się ‘podobało’.
Odgryzł się CC. Jak dzieciaki. Oboje zasłużyli na to w równym stopniu. No może, Ash troszkę bardziej.
- Skończcie już. Oboje zasłużyliście.
Powiedziałam patrząc na nich, bo wyglądali jakby już mieli dokończyć zaczętego przeze mnie dzieła. Posłali sobie ostatnie spojrzenie, ale każdy włożył nos do swojego kubka i przestali. Jeszcze by tego brakowało, żeby pobili się przed śniadaniem. Wystarczy, że ja to już zrobiłam.
- Oj dużo widzę dziś przespaliśmy, stary.
Powiedział półgębkiem Jake do Andy'ego. Wokalista spojrzał na gitarzystę i odmruknął z uśmiechem:
- W sumie, to może lepiej. Chciałbyś, żeby nasz domowy Tyson cię obił?
I przez kolejne 15 minut próbowali jakoś powstrzymać śmiech, uchylając się od pełnych mordu spojrzeń poszkodowanych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojj. Biedni Ash i CC. :DD Zua, zua dziewczynka z Nathalie ( Nw, czy dobrze napisałam XD ). Rozdział mega. :3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :)
MEGA....KOCHAM TO OPOWIADANIE XD POPŁAKAŁAM SIĘ ZE ŚMIECHU AŻ. MAM NADZIEJĘ ŻE SZYBKO COŚ DODASZ ;**
OdpowiedzUsuńBiedni xD. Czekam na następny <3. I jutro chcę tu widzieć 32 rozdział ^^.
OdpowiedzUsuńOj biedni Ash i CC xD
OdpowiedzUsuńCzekam.
Oj biedni chłopcy xd
OdpowiedzUsuńPisz szybko nowy rozdział
Buuuziaki :** <3