poniedziałek, 6 maja 2013
20. 'Czytasz mi w myślach.'
- A gdzie Andy?
Zapytałam, orientując się, że nigdzie go nie było.
- Na tarasie. Nałogowy palacz, wiesz..
Odpowiedział mi Jake wskazując na szklane drzwi. Skinęłam głową i wzięłam wodę z lodówki.
- Może jednak coś zjesz? Wyglądasz na zmęczoną i raczej dawno nic nie jadłaś.
Zaproponował gitarzysta prowadzący. Spojrzałam na niego.
- Dlaczego robicie dla mnie to wszystko? Wy mnie nie znacie, Jake.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- A nie wytłumaczyliśmy sobie tego już w szpitalu?
Zapytał, jakby było to oczywiste. Ja jednak patrzyłam na niego czekając na sensowną odpowiedź. Westchnął.
- Słuchaj. Zatem powtórzę wywód Andy'ego. Ja i Jinxx czujemy się odpowiedzialni za ciebie. Uratowaliśmy cię i co dalej? Mieliśmy cię znów puścić bóg wie gdzie, żeby coś ci się stało? Poza tym CC jak widzisz, też nie zamierza nigdzie cię puścić. O Ash’u to już nie wspomnę. Nie masz tu nikogo, nie znasz tego miasta i masz… ile ty masz w ogóle lat?
Mimowolnie zachichotałam. Już tak poważnie się zapowiadało, a tu nagle Pitts traci wątek w kulminacyjnym momencie. Zawdzięczam im może nawet życie, to fakt. CC? Może widzi we mnie przyjaciółkę na poważnie? Ale Ashley? Ciekawe… Mimo wszystko jestem im niesamowicie wdzięczna.
- 19.
Powiedziałam. Spojrzał na mnie jakbym spadła z Księżyca.
- Żartujesz?
Pokręciłam przecząco głową.
- Ey, Jinxx, słyszałeś? Mała ma 19 lat!
Biedny Jeremy aż zadławił się truskawką. Patrzyłam na nich zdezorientowana. Czy to jakieś dziwne?
- A coś nie tak?
Zapytałam ze zdziwieniem.
- No nie, tylko… Em. Obstawialiśmy tak jakieś 22…
Wymamrotał pod nosem Jake. Sammi tylko posłała mi spojrzenie mówiące ‘ach, ci chłopcy’.
Andy, który właśnie wrócił właśnie z ‘pecika’, stał w drzwiach i zerkał na kumpli.
- A wy co macie takie miny?
Zapytał wokalista kumpli wyciągając piwo z lodówki.
- Mała ma 19 lat.
Andy odwrócił się z ciekawskim wzorkiem i zaskoczeniem w oczach. Nie było to jednak dla niego takim szokiem jak dla gitarzystów.
- Nieźle.
Skomentował tylko.
- Jadłaś?
Zapytał podchodząc do szafki. Pokręciłam przecząco głową. Chłopak wyjął bez słowa dwie miseczki. Postawił obie na stole, po czym wyciągnął jogurt naturalny i talerz z owocami oraz inną miskę z orzechami.
- Mmmm…
Rozmarzyłam się patrząc na produkty.
- Musli domowej roboty. Czytasz mi w myślach.
Andy uśmiechnął się i podał mi łyżkę. Usiedliśmy naprzeciw siebie i zaczęliśmy pałaszować otręby z owocami i jogurtem. Pychota!
- To co, o czym chciałeś pogadać?
Zapytałam przełykając jedną z łyżek.
- Co planujesz dalej?
Widzę, że chociaż jedna osoba w tym domu myśli trzeźwo. Taaa.. Ale drugiej strony, chyba nie mam żadnych planów. Co ja mam ci odpowiedzieć Andy?
- Ja… No znajdę jakąś pracę tutaj, potem mieszkanie… Nie mogę wam całe życie siedzieć na głowach?
Chłopak pokiwał głową. Myślał o czymś bardzo intensywnie.
- Och, mieszkasz u nas aż niecałe kilka godzin. Masz rację, to już cała wieczność!
Dorzucił ironicznie Jinxx wycierając Sammi z nosa plamkę bitej śmietany.- Grasz na czymś?
Wow. Takie pytanie Andy'ego znikąd trochę mnie zaskoczyło.
- No grałam kiedyś trochę na gitarze. Ale to dawno…
Cisza.
- Andy, czemu pytasz?
Jeez, mógłby przestać. Zachowuje się jak seryjny morderca, poważnie. Zaczynam się bać tego chłopaka.
- Bo…
I oczywiście na dane mu było skończyć. Do kuchni wpadli rozwrzeszczani CC i Ash.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe co Andy chciał jej powiedzieć :)
Jak zwykle super notka ;** Czekam na nexta ;))
No ciekawe co Andy chciał powiedzieć.
OdpowiedzUsuńCzekam.
Boo ..? ;o;
OdpowiedzUsuńChłopcy jacy zszokowani tym , ze Natalie ma 19 lat . D: .
Czekam na następny rozdział ;3
Oj szybko dodaj nowy bo ja muszę wiedzieć co on chciał powiedzieć xd :D
OdpowiedzUsuńŻaden blog tak mnie nie wciągnął jak twój *.* Po prostu kocham goooooo <3
OdpowiedzUsuńSeryjny morderca *.*
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga x1000000 ! ; **