piątek, 3 maja 2013

16. 'CC miał rację.'

Och, dzisiaj będę miała dobre serduszko i wrzucę wam jeszcze jeden rozdział ^^
P.S. Victoria, dzięki za nazwanie mnie deviantem ♥ Uroczy, prawdziwy i bardzo ashowy komplemencik ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- Haaaaalo. Ashley do Natalie. Zgłoś się.
Zaczął mi machać dłonią przed oczami basista. Spojrzałam na niego, dalej w wielkim szoku. Nie ruszyłam się z miejsca.
- No chodź. Co tak stoisz? Mam cię znów zanieść?
Zapytał widząc moją dziwną postawę, błyskając swoimi bielutkimi zębami. A ja nic. Dalej stałam. Byłam oszołomiona tym jak wielka jest ta posiadłość i, że za chwilę mam tam wejść i mieszkać z Black Veil Brides. Boże, przecież właśnie spełniają się moje marzenia… Poczułam, że ktoś bierze mnie za rękę i ciągnie w stronę domu.
- Dobra, koniec podziwiania na dworze. Idziesz zobaczyć go w środku.
To był oczywiście Ash. Ocknęłam się ze swojego transu i ruszyłam za nim.
Kiedy weszliśmy do willi (bo to chyba trafniejsze określenie) uderzyło mnie to jak była urządzona. Było idealne. Skórzane kanapy i fotele w salonie, duży telewizor i wielki, profesjonalny sprzęt audio. Na ścianach całego domu wisiały plakaty zarówno BVB, jak i innych zespołów takich jak KISS, Motley Crue, a znalazła się nawet…
- Metallica?
Zapytałam z lekkim zdziwieniem podchodząc do jednej z antyram. Jake i Jinxx, którzy właśnie zeszli z góry wyszczerzyli się do mnie.
- W końcu my też tu mieszkamy, nie?
Rzucił Jinxx. Jak widać ta dwójka miała też zamiłowanie do cięższych zespołów. Coś czuję, że się dogadamy…
- Poczekaj, aż zobaczysz mój pokój.
Dodał Jake puszczając mi oko. A mi zaświeciły się oczy na myśl o plakatach, flagach i winylach starych dobrych zespołów rdzennie metalowych.
- Pitts, zapraszać dziewczynę na wejściu do sypialni…?
Zapytał przekornie Andy przeciągając pojedyncze słowa. No tak, widzę, że przyszedł czas ujawniania się zboczenia najmłodszego członka zespołu. Jake wyszczerzył się pewnie do wokalisty.
- Cóż młody, jak widać to do mnie dziewczyny chcą wpadać. Pff. A niby ty masz najwięcej fanek…
Odgryzł się gitarzysta posyłając mu triumfalne spojrzenie i zmierzając do kuchni. Wyminął Ash’a, który stał w tychże drzwiach i przyglądał mi się z uśmiechem.
- To chodź, pokażę ci resztę.
Powiedział, a ja posłusznie ruszyłam za nim. Weszliśmy do kuchni, gdzie Jake właśnie siedział przy blacie z puszką piwa w jednej dłoni i telefonem w drugiej. Kuchnia była tez wielka. Biała z meblami z jasnego drewna. Pomimo wielkości, bardzo przytulna. Co więcej, z pomieszczenia wychodziło się na piękny taras przez duże, szklane drzwi. Ashley wziął dwie butelki wody mineralnej z lodówki i otworzył przede mną te drzwi. Taras, łamane na ogród, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Był ogromny. Zaraz obok drzwi stał duży stół z krzesłami i ławkami oraz parasolem na upalne dni. Dalej zauważyłam niemały basen, a obok jacuzzi. Rozłożony stół do ping-pong’a, ławki, leżaki… W rogu, tuż przy wysokim drewnianym ogrodzeniu, rosło potężne drzewo. Chyba dąb. Wśród jego gęstych gałęzi dostrzegłam jakby coś w rodzaju domku, ale nie do końca… Nie miał ścian. Jakby platforma umieszczona pomiędzy liśćmi i konarami, na której były koce i poduszki.
- Chcesz tam wejść?
Zapytał mnie Ashley. Rety, jak się tu znalazłam. Nawet nie zauważyłam kiedy doszłam do tego drzewa i patrzyłam na konstrukcję z dołu. W odpowiedzi tylko pokiwałam głową. Chłopak złapał mnie w talii i delikatnie podsadził.
- Auć.
Wymknęło mi się. Cóż, łazić po drzewach ze złamanymi żebrami, to dość głupi pomysł, ale ciekawość zżerała mnie niemiłosiernie. Ash momentalnie osłabił uścisk.
- Przepraszam, zapomniałem.
Powiedział od razu i uniósł mnie najdelikatniej jak mógł w górę tak, że mogłam spokojnie usiąść na platformie. Zaraz sam znalazł się obok.
- Nie przepraszaj. Kto normalny decyduję się wchodzić na drzewo będąc połamanym?
Uśmiechnęłam się do niego. Zachichotał.
- CC miał rację. Jesteś wariatką.
Wywróciłam oczami mówiącymi ironiczne ‘cudownie’. Dopiero ich poznałam, a już zdążyłam zostać oficjalnie ‘wariatką’. Ash podał mi butelkę z wodą. Zapadła między nami cisza. Wpatrywałam się w widok tuż nad ogrodzeniem. Wow! Był przepiękny! Zdążyłam zauważyć, że chłopaki mieszkają nieco na wzgórzu, ale stąd było widać przepiękną panoramę miasta. Po naszej lewej stronie, w dali widać napis Hollywood. To najpiękniejszy widok jaki widziałam.
 


5 komentarzy:

  1. Ale chata *_*
    Rozdział Meeega
    Pisz szybko następny <3
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  2. kurczę .. te drzewko . nie no super <3
    pisz szybko !
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chce tam . ! ^ ^ ..
    Już sobie to wszystko wyobrażam . *o* Coś pięknego . xd
    Te kwestie Jeka też mi jakoś idealnie do niego pasowały . ;d
    Cieszę się , że wrzuciłaś dwa rozdziały dzisiaj . *,* , Jestem taka szczęśliwa . *_* XD
    Czekam na next'a : >

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma co nie zła chata xD
    A te drzewko...
    Czekam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuu no nono nieżle się urządzili nasze Devianty

    OdpowiedzUsuń