niedziela, 5 maja 2013

18. 'Intuicja.'


Po pierwsze, moje małe dewianciki, mam dla was fajnego newsa ;)
Blog wczoraj zaliczył tysiaczka i jestem wam za to niezmiernie wdzięczna ♥
Buziaki, moje bestyjki ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- No pięknie Purdy, pięknie.
Skomentował nas na wejściu Jake z cwaniackim uśmiechem. CC też stał w kuchni z wyszczerzem na twarzy.
- Kurczę, jak zniknęliście razem to aż się zdziwiłem, kiedy sypialnia Ash’a była pusta.
Dorzucił pan Coma. Jedyne na co było mnie w tym momencie stać to face palm. Kiedy usłyszałam dodatkowo jego chichotanie, podeszłam i bezpardonowo palnęłam go w ten kudłaty łeb.
- Dobra, dobra już kończę, mała.
Powiedział CC i zmierzwił mi włosy. Christian jest kochany. Pomimo tego całego incydentu uwielbiam go. Trochę jak najlepszy przyjaciel, a może i starszy brat…?
- A propos sypialni, widziałaś już swój pokój?
Zapytał Jinxx wchodząc do kuchni. Pokręciłam przecząco głową. On zabrał ze stołu puszkę Pepsi i gestem ręki kazał iść za sobą. Wyszliśmy z kuchni i skierowaliśmy się na schody. Kiedy znaleźliśmy się na górze, nie mogłam napatrzeć się na plakaty i winylowe płyty powieszone na całej długości korytarza. Część cudeniek w antyramach była w dodatku podpisana. Myślałam, że oczy wyjdą mi z orbit jak zobaczyłam podpisany plakat KISS’ów i Iron’ów.
- Robi wrażenie, co?
Zapytał Jinxx najwyraźniej niezmiernie dumny z ich kolekcji. Pokiwałam tylko głową. Zatrzymaliśmy się na środku korytarza.
- To po kolei są sypialnie Andy’ego, moja, Jake’a, CC’ego i Ash’a. Twój pokój to tamten po prawej. Obok Christiana, naprzeciw twierdz Ashley’a i Jake’a. Mam nadzieję, że się spodoba.
Dodał z tajemniczym uśmieszkiem. Uniosłam brew w górę, ale on tylko zachęcił mnie gestem do wejścia do niego.
OH-MY-GOD.
- Ale… jak?
Ten pokój był idealny. Był bardzo przestrzenny. Biały. Tuż naprzeciwko drzwi znajdowały się dwa duże okna i duże szklane drzwi. Balkon. Całe życie chciałam mieć balkon w pokoju. Była tam jedna duża szafa, pięknie rzeźbiona, również biała. Obok stał pokaźny sprzęt stereo. Wielka wieża z dużymi kolumnami. Naprzeciw znajdowałao się wielkie łóżko z czerwonym baldachimem i czerwoną pościelą. Na szafce nocnej tuż obok w szklanym wazonie pięknie eksponowały się krwistoczerwone róże. Na jednej ze ścian wisiał plakat Black Veil Brides ze złożonymi na nim autografami. Jedyne na co było mnie teraz stać to nieme ‘wow’.
- Podoba się?
Usłyszałam za plecami damski łagodny głos. Odwróciłam się, a obok Jixxa stała Sammi Doll, jego narzeczona. Patrzyła na mnie wyczekująco, jakby bała się, że powiem, że jest okropnie.
- Jest idealnie.
Powiedziałam z zapartym tchem wracając do oglądania pomieszczenia.
- To wasza sprawka?
Zapytałam spoglądając na objętą w pół parę stojącą w drzwiach. Uśmiechnęli się do mnie promiennie. Podeszłam najpierw do plakatu BVB wiszącego na ścianie. Przejechałam delikatnie palcami po autografach.
- Świeżo złożone, dziś rano.
Powiedział Jeremy przyglądając mi się zza progu. Mój wzrok kolejno padł na łóżko, było cudowne. Usiadłam na jego skraju, tuż przy szafce nocnej i wyjęłam z bukietu jedną różę. Powąchałam. Jest piękna. Uwielbiam róże. Najpiękniejsze i najbardziej sprzeczne kwiaty na świecie. Bezgranicznie piękne, z delikatnymi płatkami, ale jednocześnie posiadające ostro kolce.
- Skąd wiedzieliście?
Zapytałam napawając się zapachem kwiatu.
- To akurat Sam.
Powiedział chłopak obejmując w talii swoją narzeczoną.
- Intuicja.
Puściła mi oko dziewczyna.
- Świetnie, że ci się podoba. Ja i Jeremy zmywamy się do siebie. Obiecał mi dzisiaj wspólne oglądanie filmów.
Powiedziała uradowana Sammi i już zaczęła ciągnąć Jinxx’a za rękę, kiedy o czymś jej się przypomniało.
- A właśnie! Jestem Sammi. Miło cię poznać.
Uśmiechnęłam się do niej. Zakręcona wariatka. Chyba się polubimy.
- Natalie. Jeszcze raz dziękuję. Jesteście kochani.
Odpowiedziałam, po czym ledwo zdążyłam zanotować machającą mi na pożegnanie dziewczynę, bo Jinxx już porywał ją do siebie.
Zamknęłam delikatnie drzwi do pokoju. Obok łóżka leżała już moja torba i plecak. Chyba wypadałoby się w końcu wykąpać, albo chociaż wziąć prysznic. Ale najpierw balkon. Wyszłam przez szklane drzwi z białymi oblamówkami. Balkon wychodził na ogród, więc cały piękny widok, który widziałam siedząc na dębie, roztaczał się ponownie przede mną. Podeszłam do balustrady i oparłam na niej dłonie. Ja chyba śnię. Przecież to niemożliwe, żeby komuś przytrafiło się coś takiego. Mieszkam ze swoim ulubionym zespołem w ich pięknej willi, dostaję od nich udekorowany własnoręcznie pokój z cudownym widokiem, a to wszystko zaraz po tym jak dwójka z nich uratowała mi życie. Przecież, oprócz CC’ego, tak naprawdę się nie znamy. Dlaczego oni to wszystko dla mnie robią? Kim ja dla nich jestem? Przecież ja nawet sama o sobie wiem niewiele...
Od
erwałam się od przepięknej panoramy L.A. i ruszyłam do łazienki. Cóż kąpałam się wczoraj wieczorem, ale od wczoraj trochę się wydarzyło. Ściągnęłam z siebie znoszone i trochę naruszone po szarpaninie ubranie i rzuciłam na kafelki. Łazienka też była niemała. Była i wanna i prysznic. Do wyboru, do koloru. Dziś biorę wannę. Muszę odpocząć.

5 komentarzy:

  1. Zaaajebisty rozdział :D <3
    Chłopcy są wspaniali, że tyle dla niej robią :D
    Pisz szybko nowy. :)
    A no właśnie dawno cie u mnie nie było ;c zapomniałaś o mnie? :D
    A z tym tysiaczkiem to się nie dziwię, w końcu ten blog jest meeega.

    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
  2. ''Kurczę, jak zniknęliście razem to aż się zdziwiłem, kiedy sypialnia Ash’a była pusta.'' Rozwalił mnie ten tekst . xd
    Gratuluje ci 1000 wyświetleń . :3
    Jak zwykle .. czekam . < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie mogę uwierzyć, że ciągle się szczerze do monitora. xd :)

      Usuń
  3. Jak zwykle rozdział świetny.
    Wybacz, ale nie mam pomysłu na dalszy komentarz.
    Czekam ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha , rozdział zajebisty ; )

    Do wyboru do koloru . Xd

    Podrowionka ; *

    OdpowiedzUsuń