wtorek, 30 kwietnia 2013
12. 'Was chyba powaliło!'
Kiedy Ashley wyszedł poświęciłam się głównie spaniu. Byłam nieziemsko zmęczona. Nie dość, że zarwałam cały dzień wczoraj, to jeszcze całą noc i poranek dzisiejszy. Dużo emocji, zdarzeń, ludzi… Objęcia Morfeusza wydawały mi się teraz najlepszym co mogło mnie spotkać. Matko, dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo człowiek potrzebuje snu.
Śniły mi się dziwne rzeczy. Były to głównie przebłyski wydarzeń i twarzy, które ostatnio pojawiły się na mojej drodze. Śnili mi się po kolei chłopcy. Najpierw CC, który prowadził mnie za rękę wzdłuż przepięknej plaży. Nie widziałam jej końca, ani początku. W końcu doszliśmy do stołu. Na wielkiej pustej plaży, tuż przy oceanie stał pusty stół i dwa krzesła. Na jednym z nich siedział Andy. Po prostu siedział i patrzył na mnie ze złączonymi, położonymi na blacie dłońmi. Był w cudnym, czarnym garniturze. CC doprowadził mnie do wolnego krzesła i dopiero kiedy usiadłam puścił moją dłoń. Stanął za mną. Kiedy rozejrzałam się, zobaczyłam, że znikąd po mojej prawej stronie znalazł się Jake, a po lewej Jinxx. Przerzuciłam swój wzrok z powrotem na wokalistę. Za nim stał Ashley, a po jego prawej stronie mała dziewczynka. Nie widziałam jej wcześniej, ale wydawała mi się znajoma i bliska. Ashley rzucił na stół kartę do gry. Podniosłam ją. Królowa karo. CC znów podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę. Wstałam, a on poprowadził mnie do brzegu morza. W tym samym czasie ta malutka dziewczynka złapała Ashley’a za rękę i poprowadziła w moją stronę. Dopiero teraz zauważyłam, że wszyscy chłopcy mieli na sobie czarne garnitury i byli śmiertelnie poważni. Ashley ujął moje dłonie w swoje i patrzył ze smutkiem w moje oczy. Uniósł jedną z moich dłoni i pocałował ją. Potem stało się coś okropnego. Znikąd moja sceneria gwałtownie się zmieniła i czułam, że tonę. Czułam wodę wlewająca się w moje płuca…
Obudziłam się z krzykiem. Był wieczór. Musiałam spać cały dzień. Przy moim łóżku siedział właśnie Andy. Dokładnie tak jak w moim śnie, nie spuszczał mnie z oczu.
- Przepraszam. Koszmary senne.
Powiedziałam tłumacząc się. Chłopak tylko przytaknął. Dlaczego on jest taki małomówny…? To nie jest tak, że Andy jest do mnie wrogo nastawiony, po prostu czuję, jakby nie do końca mi ufał. Jakby zastanawiał się cały czas nad czymś co ściśle mnie dotyczy.
- Spokojnie. Wszyscy je miewamy.
Powiedział w końcu.
- To co? Rozumiem, że się zbieramy?
Dopowiedział, na co ja zrobiłam wielkie oczy.
- A lekarz?
Zapytałam dla pewności.
- Powiedział, że jak się obudzisz, możemy cię zabrać. Masz złamane dwa żebra, ale wyleczymy to w domu. Spokojnie, jestem specjalistą od złamań.
Powiedział wokalista. Atmosfera rozluźniała się powoli, a Andy nawet puścił mi perskie oko, kiedy mówił ostatnie. No tak, nie ma to jak wypadki na scenie. Złamany nos, połamane żebra… Cały Andrew Biersack. Nagle coś do mnie dotarło.
- Czekaj, czy ty nie powiedziałeś ‘zabieraMY’?
Zapytałam z nutą niepokoju w głosie.
- No tak. Coś nie w porządku?
Wlepiłam w niego swoje wielkie ślepia. Przecież chyba nie ma zamiaru zrobić tego o czym myślę.
- Ale ja sobie świetnie poradzę. Wypiszę się sama i wrócę z powrotem do hotelu…
- Bardzo zabawna jesteś, wiesz?
Przerwał mi stojący w drzwiach CC. Oczywiście, zaraz znów nie będę miała nic do gadania. Czuję to przez skórę.
- Chłopaki, ja mówię poważnie! Tyle dla mnie zrobiliście i starczy, okej? Mam numer do Christiana, jak coś się będzie działo, prawda?
CC podszedł do szafki obok mojego łóżka i zaczął bezpardonowo pakować moje rzeczy.
- Czy ja mogę wiedzieć co ty robisz?!
Zapytałam poirytowana. On spojrzał na mnie rzekomo zdezorientowany.
- Wybacz, mówiłaś coś? Że niby jakieś ‘starczy’? Wiesz, coś mi się tak przesłyszało…
Powiedział udając niewinny głosik. Andy zachichotał obserwując zachowanie kumpla. Nachmurzyłam się i skrzyżowałam ręce na piersi. Ja rozumiem, że Christian mnie widać lubi i jestem mu za to wdzięczna, bo jest kochany i też go lubię, ale… DAMN! Czy on mógłby przystać mnie niańczyć?!
- W takim razie dam wam się odwieźć do hotelu, ale tam macie zakończyć tę błazenadę.
Jeez, brzmiałam jak upierdliwa i przewrażliwiona matka. Ale skoro moi wybawcy nie mieli zamiaru mnie słuchać, chyba trzeba było postawić sprawę krótko. Panowie w zamian zaczęli się śmiać w niebogłosy. Spojrzałam na nich poirytowanym wzrokiem i uniosłam jedną brew, w geście pytania.
- Oj mała, tak szybko od nas nie uciekniesz.
Westchnął w końcu CC z uśmieszkiem. Teraz mój wzrok znów zaczął wyrażać nieme pytanie i dziwić się na każde słowo.
- Kiedy mówiłem, że mam doświadczenie ze złamaniami, znaczyło to mniej więcej tyle, że mam (a raczej maMY) zamiar zająć się tobą na trochę. Jedziesz do nas.
Wytłumaczył mi Andy z uśmiechem. No szczena to mi powinna teraz opaść do podłogi.
- Was chyba powaliło!
Krzyknęłam. Nie znają mnie, mało tego, że mi pomogli, to jeszcze do domu chcą mnie zabrać?!
- Czy ja wyglądam jak dwu miesięczny szczeniak wyrzucony na ulicę?!
Zapytałam mocno wkurzona. I w tym momencie do mojej sali wszedł Ashley.
- No wiesz, jakby nie patrzeć jesteś równie urocza.
Odpowiedział na moje pytanie w bardzo swoim stylu, jakby moje wrzaski przeszły mu koło uszu. Widzę, że nasz wielki playboy powrócił do dawnej formy. Zajął jedno z wolnych krzeseł przy moim łóżku, wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z CC’m. Czułam, że ci dwaj coś knuli.
- Nawet jak się wkurzasz.
Dodał prezentując mi jeden ze swoich najsłodszych uśmiechów. Nie umknęło mi to, jednak w tym momencie nie miałam najmniejszej ochoty na flirtowanie. Po pierwsze leżałam w piżamie, w szpitalnym łóżku i marzyłam chociaż o prysznicu, po drugie ci idioci chcieli mnie przygarniać do domu!
- Wybijcie sobie z głowy, że będę mieszkała z którymś z was!
Powiedziałam z uporem patrząc przed siebie. Cała trójka znów zaczęła się śmiać.
- Widzę, że jestem cholernie zabawna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ha ha ha nie nooo fajnie fajniee ;** Podoba mi sie jak piszesz XD zajebisty rozdział czekam na next'a XD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i czekam na następny :3 ^^
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg.
Brak mi słów . : 3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ^ ^ .. Już jestem ciekawa co też oni wymyślili .*___* ..
Hahah suuuper kocham twoje opowiadanie <3 rozdział super :)
OdpowiedzUsuń