piątek, 19 kwietnia 2013
1. 'No, znaczy się pan Coma?'
Los Angeles. Miasto aniołów. Całe swoje życie marzyłam o tym, żeby tu przyjechać. Od kiedy skończyłam 12 lat, co noc śniłam o tym, że kiedyś będę tu mieszkać. Że kiedyś ułożę sobie tu wspaniałe życie, zacznę karierę i w końcu będę mogła być sobą. A teraz... Właśnie jestem w samolocie, który leci do L.A.! Kiedy spełniają się nasze najskrytsze marzenia wypełnia nas radość, której nie możemy opisać. Czujemy ciepło na sercu i wiemy, że jesteśmy szczęśliwi. Od miesiąca, czyli od czasu kiedy kupiłam bilet lotniczy, myślałam o tym jak cudownie będzie w końcu móc zacząć wszystko od nowa. Odciąć się od przeszłości, od wszystkich boleści i nieszczęść "poprzedniego życia". Kompletny restart mojego świata.
Och, znów się zamyśliłam. W gwoli ścisłości, nazywam się Natalie Satvari. Zabawne nazwisko, co? Cóż, może kiedyś się dowiem dlaczego jest takie, a nie inne. Jestem z Polski. Moi rodzice przyjechali tam ze Stanów, kiedy nie było mnie jeszcze w planach. Nie pamiętam ich za dobrze, kiedy miałam sześć lat mieli wypadek samochodowy. Mam wrażenie, że to takie banalne. Słyszysz o tym w wiadomościach co dzień, a potem nie chce nawet do ciebie dotrzeć, że mogło to dotyczyć właśnie ciebie. Nie było mi lekko. Oprócz nich zdaje się, że niemiałam nikogo. Trafiłam do ośrodka wychowawczego, a tam... Cóż, byłam inna. Nie pasowałam do tych wszystkich dzieciaków. Kraj w którym przyszłam na świat, jest niesamowicie konserwatywny. Jeśli jesteś inny, płać za to cenę. Co tu dużo mówić… Nie raz dostałam niezłe bęcki w szkole, albo od współlokatorek. Jakoś minęło. Skończyłam 18 lat i poszłam swoją drogą. Rok czasu zajęło mi dorobienie się na bilet do Californii. Ale w końcu lecę...
Samolot właśnie obniżał swój lot. Czekała mnie przesiadka. Hmmm? Chile? No dobra, dość okrężna ta droga, ale cóż.
No to mam godzinę na włóczenie się po lotnisku. Czy ten czas nie mógłby lecieć szybciej?
- Ał!
Wyrwało mi się. Zdaje się, że przy moim cudownym odpłynięciu w zamyślenie, wpadłam na kogoś.
- Ałć. Bardzo przepraszam. Wyłączam się czasem ze świata.
Powiedziałam pocierając swoją kość ogonową po upadku.
- Nie szkodzi, też tak często mam.
Znałam skądś ten głos. Spojrzałam na moją ofiarę. Był to wysoki mężczyzna, chudy, ale jednocześnie widziałam mięśnie rysujące sie pod jego opiętym shirt-em. Długie czarne włosy, bandana...
- Emm... Christian? No, znaczy się pan Coma?
Chłopak spojrzał na mnie z niepewnością.
- No tak. Znamy się?
Otworzyłam szerzej oczy i parsknęłam nerwowym śmiechem.
- Nie zupełnie.. Ja znam ciebie. Jesteś perkusistą Black Veil Brides. Uwielbiam was.
Powiedziałam, starając zachować opanowanie. Nigdy nie byłam jakąś mega szaloną psycho-fanka, ale jednak to wielkie zaskoczenie spotkać jednego z chłopaków na lotnisku w Chile.
- Och, no tak. Dzięki za sprowadzenie mnie na ziemię. Jakoś tak dość mi dziwnie z tym, że ludzie wszędzie mnie poznają i tak dalej... No wiesz, dalej nie mogę się przyzwyczaić do tej całej wielkiej sławy.
Wyglądał na dość zakłopotanego. Wydawał się jednak być bardzo miły. Posłałam mu promienny uśmiech, żeby nie wprowadzać jakiejś dziwnej krepującej atmosfery.
- W porządku, nie mam zamiaru się na ciebie rzucić i prosić o rychłe zaręczyny.
Christian posłał mi powalający uśmiech, ukazując rządek bialutkich ząbków.
- Hah, to super. W takim razie może dasz się zaprosić na kawę? Czekam na mój samolot jeszcze godzinę, więc...
Pokiwałam głową i poszłam za Christianem. Wow! Coś czuję, że mój wyjazd będzie czymś nowym i kompletnie odjechanym. Najpierw sam lot, teraz CC…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawie się zaczyna ^ ^ .
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta . Kiedy Nathalie spotkała Christiana .. Sama się trochę rozmarzyłam . *-* . Już kocham tego bloga . < 3 . ; D
Jest CC jest impreza . ; d
Tak jak mówi Angela :jest CC , jest impreza. A tak poza tym to blog jest super. fajnie się go czyta i wgl. pisz dalej buziaki ;********
OdpowiedzUsuńEmm, nie wiem co właściwe napisać, ale blog już mi się podoba ;3
OdpowiedzUsuńJak to czytałam wyobrziłam sobie tą sytuacje xd " CC !! ow Are you mr. Coma? XD Yes? " hahahahhahahahha :)
OdpowiedzUsuńŚwietne !
Na początek powiem , że piszesz zajebiście . *.*
OdpowiedzUsuńSpotkać CC'ego mmm... ; *
Druga rzecz to to , że komentarze będę dodawać co dwa rozdziały , bo jestem na telefonie i tak niewygodnie mi je dodawać xdd
Pozdrowionka ! ; )