środa, 24 kwietnia 2013

6. 'Zostawcie ją!'


Wyszłam z hotelu i skierowałam się w stronę centralnego centrum. Wiem jak to brzmi, ale tutaj słowo ‘centrum’ było nie porównywalne, z tym co znałam. Centrum było wielkości całego mojego rodzinnego miasta! Więc mówienie ‘idę do centralnego centrum’ nabiera tutaj sensu.
Po drodze mijałam pełno małych sklepików, kawiarenek, restauracji, kilka salonów piękności i salonów tatuażu i piercingu. Zawsze chciałam zrobić sobie tatuaż… Przestań się znów zamyślać! Hej, mam szukać pracy, a tak to jeszcze znowu przypadkiem wpadnę na jakiegoś zdezorientowanego człowieka.
Kiedy już byłam w ‘centralnym centrum’ urzekło mnie piękno tego miasta. Była 23:00. Całe miasto lśniło neonami i światłem lamp, samochodów oraz pobliskich dyskotek. Całe to miejsce tętniło życiem. Była noc, ale tutaj życie dopiero się zaczynało. Idąc ulicą mijałam najróżniejszych ludzi. Najpiękniejsze było w tym to, że każdy z nich był niepowtarzalny. Tam idzie dziewczyna z wielkim tęczowym irokezem i fioletową peleryną, dalej jakaś kobieta, która wygląda jak kot! Paznokcie ma dłuższe niż nie jeden tygrys bengalski. Po drugiej stronie stoi grupka facetów opierających się o piękne, lśniące motocykle. Typowy gang bikersów. Jestem oczarowana tym miastem. To może zacznijmy od jakiegoś drinka na rozruszanie? Weszłam do jednego z klubów, gdzie zamówiłam mojito. Nie chciałam przeginać, ale jeden drink jeszcze nikogo przecież nie zabił. Miałam możliwość pogadania z kilkoma naprawdę fajnymi ludźmi. Nie zabawiłam jednak długo w klubie. Kiedy już znalazłam się na ulicy głównej zobaczyłam, że jest już druga w nocy! No cóż, wydawało mi się, że z hotelu wyszłam ledwie godzinę temu. Teraz to już żadnej roboty nie znajdę. Chyba, że praca striptizerki… Jednak, chyba poszukam jakiejś alternatywy.
Kiedy byłam już pod samym hotelem na Lavender’s Street zauważyłam grupkę młodych chłopaków. Śmiali się, głośno wydzierali… Byli pijani, i to nieźle. Czułam, że to się może bardzo źle skończyć.
- A ty dokąd się wybierasz laleczko?
Zapytał jeden z chłopaków. Zignorowałam kompletnie jego pytanie. Nawet się na niego nie spojrzałam. Uniosłam głowę wyżej i szłam dalej.
- Ej! Słońce! Głucha jesteś?!
Stanęłam jak wryta. Odwróciłam się spokojnie na pięcie i spojrzałam na grupkę młodziaków. Byli w moim wieku, a może nawet trochę młodsi. Pytanie należało do najwyższego z nich, bardzo postawnego chłopaka.
- Nie twój zasrany interes.
Wycedziłam przez zęby i już chciałam się odwrócić i iść dalej, kiedy nagle poczułam, że ktoś mocno łapie mnie w talii. To drugi z chłopaków, wysoki blondyn, posadził mnie sobie na kolanach i uniemożliwił wstanie. Zaczęłam się porządnie szarpać.
- Przestań się wiercić, bo będzie bolało!
Wrzasnął do mnie kolejny. Nie miałam najmniejszego zamiaru przestać się bronić. Za wiele razy dostałam w skórę, żeby jakieś podrostki miały mnie teraz pobić.
- Sama się prosisz, suko.
Burknął jeden z chłopaków w uderzył mnie w brzuch. Poczułam, że moje żebra okropnie bolą.
- Zostawcie mnie popaprańcy!
Wrzasnęłam najgłośniej jak mogłam. Poczułam nagle, że chłopak, który mnie trzymał zaczął przesuwać rękę z mojego uda coraz wyżej, a drugą, zaczął wkładać mi pod koszulkę.
- Lubię takie ostre.
Powiedział mi do ucha, czemu towarzyszył obrzydliwy oddech taniego alkoholu i papierosów.
Już teraz byłam przerażona. Nienawidziłam być dotykana w ten sposób. W ten obrzydliwy sposób napalonego i agresywnego samca. To przeszłość i złe doświadczenia… Choć bójka nie było mi obca, ten agresywny podtekst seksualny był w stanie mnie sparaliżować, co właśnie się stało. Zamknęłam mocno oczy i nawet nie drgnęłam.
- Zostawcie ją!
Ktoś wrzasnął nagle z drugiej strony ulicy. Nawet nie mogłam otworzyć oczu, by zobaczyć kim jest mój obrońca.
- Chyba kpisz sobie z nasz pedałku! Spadaj stąd, albo zapraszam po wpiedol!
Słyszałam przez chwilę odgłosy bójki, kilka westchnięć i krzyków. Pomyślałam, że ten ktoś, kto mnie obronił właśnie poległ. Nagle poczułam, że uścisk chłopaka się rozluźnia. Szybko skuliłam się na ziemi. Poczułam , że ktoś delikatnie dotyka mojego ramienia. Drgnęłam gwałtownie.
- Spokojne. Już wszystko będzie dobrze. Już nic ci nie zrobią.
Poczułam, że jestem właściciel spokojnego głosu bierze mnie na ręce. Otworzyłam wolno czy i…

5 komentarzy:

  1. Serio .?! Przerywasz w takim momencie .? ! Mam nadzieje , że wrzucisz coś jeszcze dzisiaj , bo do jutra to ja nie wytrzymam . D: .
    Czekam . ^^ .

    OdpowiedzUsuń
  2. I...? MUSIAŁAS W TAKIM MOMENCIE? ZAŁOŻE SIĘ ZE TO ASHLEY ....HMMM ALBO JINXX XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Chociaż wiem że to któryś z chłopaków z BVB to i tak no..W takim momencie!

    OdpowiedzUsuń
  4. zgaduje , że będzie to Andy :P haha . super piszesz .. tylko jak na mój gust , mogłabyś troszeczkę bardziej rozbudować sytuację w klubie . ale i bez tego notka jest świetna !
    a propos jak Ci nie przeszkadza mój spam , to u mnie jest nowa nocia , prawdopodobnie jutro ukaże się część 6 :)
    pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim momencie... no wiesz co, wstydziłabyś się! przerywać Ekstazę!

    OdpowiedzUsuń