niedziela, 21 kwietnia 2013
3. 'Jesteśmy jak psiaki na uwięzi.'
Kiedy tak lecieliśmy do Californii gadaliśmy i śmialiśmy się przed dobre 2 godziny. Potem Christian zasnął, a ja wpatrywałam się w okno i podziwiałam krajobrazy miast niknących między chmurami. Gdy trwałam w takim zamyśleniu, nagle uderzyła mnie pewna myśl. Boże! Przecież Christian Coma, perkusista BVB ma dziewczynę! Wydawał mi się niesamowicie uroczy i nawet zaczęło mi się podobać kiedy tak ze mną flirtował. Mówił, że jestem piękna, komplementował mnie co chwila.. Damn! Wybij to sobie z głowy wariatko! On ma dziewczynę – Lauren, i jest z nią cholernie szczęśliwy!
Spojrzałam na śpiącego chłopaka. Wyglądał wręcz przeuroczo. Czarne włosy opadały mu na twarz, a głowa przechylała się, aż w końcu spoczęła na moim ramieniu. Był jak mały chłopiec. Cały dzień mógłby się tyko bawić i szaleć, ale kiedy zmoży go sen staje się bezbronny i z natury słodki. Kiedy z nim rozmawiałam był jak najlepszy przyjaciel. Mogłabym nawet żachnąć się i powiedzieć, że jak starszy brat o którym zawsze marzyłam.
Podniosłam dłoń i odsunęłam delikatnie dwa niesforne kosmyki włosów, które opadały mu na oczy. Zdaje się, że go nie obudziłam, jednak miałam wrażenie, że uśmiechnął się lekko.
Ugh… Dlaczego zajęci faceci to zawsze ci mili i czarujący, perfekcyjni muzycy, do których mam słabość?!
Mam dość. Idę spać.
--------------------------------------
God! Ale te fotele się robią nie wygodne po kilku godzinach lotu. Ziewnęłam i podniosłam swoją głowę z… klatki piersiowej Christiana. Brawo! Brawo Natalie. Najpierw myślisz o tym, że ten facet ma dziewczynę, a potem budzisz się na nim. Świetnie. Pogratulować hipokryzji.
- Jak się spało?
Zapytał CC spoglądając na mnie z promiennym uśmiechem. Szybko zerwałam się z fotela, tak, że w widowiskowy sposób spadłam z fotela. Nie pytajcie. Do dziś zastanawia mnie jak to zrobiłam.
- Auć. Dobrze, dzięki.
Ten oczywiście cały rozbawiony i ledwo łapiący oddech, podał mi rękę.
- Cóż, chyba wyrazy określające ból, będą nam towarzyszyły dość często w naszej znajomości.
Wsparłam się na dłoni Christiana i uśmiechnęłam się krzywo. Tu akurat miał rację. Pierwsze spotkanie zaczęło się od ‘auć’, a tu jeszcze lot się nie skończył, a ja znów wyję z bólu.
Kiedy już bezpiecznie usiadłam w fotelu i skrzyżowałam nogi spojrzałam z poważną miną na perkusistę.
- CC, mogę cię o coś zapytać?
Chyba zauważył mój poważny wzrok, bo całym sobą zwrócił się do mnie i miał poważną minę. Wyglądał trochę jak ci chłopcy, którzy czekają na poważną rozmowę, kiedy coś przeskrobali.
- Pewnie. Pytaj.
Wzięłam głęboki oddech.
- Słuchaj, bo.. No… Ugh. Przecież pytam o normalne rzeczy.
No brawo. Gadam sama do siebie, nie mogąc się wysłowić. Tak. Facet na pewno nie pomyśli, że jestem powalona.
- Dobra. Bo ty masz dziewczynę, prawda?
Chłopak pokiwał głową patrząc na mnie zaskoczony.
- Ja może jakaś przewrażliwiona jestem czy coś. Znaczy bardziej to chyba niedoświadczona w tych sprawach. No.. Odniosłam wrażenie, że troszkę flirtowaliśmy dzisiejszego dnia i… Och, ja wiem, gwiazdy rocka i te sprawy.. Ale…
I w tym momencie CC nie wytrzymał. Zaczął śmiać się na głos. I… Płakać ze śmiechu?!
- I z czego ty znowu rżysz?!
Zapytałam poirytowana. Ja tu o poważnych sprawach, a on się zlewa ze śmiechu!
- Rety. Ile ty masz lat…? Byłem pewny, że tak ze 22, może 23?
Zrobiło mi się niesamowicie głupio. Myślałam, że się pod ziemię zapadnę. No jakbym waśnie nie był jakieś kilkanaście tysięcy kilometrów nad nią.
- Mam 19 i pół roku.
Szepnęłam cicho czerwieniąc się i spuszczając głowę.
Chłopak westchnął głęboko. Wyciągnął do mnie rękę i uniósł mi dłonią podbródek tak, żebym mogła niego spojrzeć.
- Hej. Przepraszam. Zachowałem się trochę jak gówniarz. Po prostu jesteś młoda, a ja myślałem, że jesteś trochę starsza. Nie tłumaczy mnie to, ale wiesz… To jest trochę tak u nas, że my po prostu lubimy flirtować z ładnymi, miłymi i uroczymi dziewczynami. Ale pamiętaj, że flirt to taka.. hmm.. zabawa. Wiesz mi, ja chętnie bym się z Tobą umówił, no ale jest Lauren. Znam ją długo i ją kocham.
Miałam głupie wrażenie, że to ostatnie powiedział jakby dość mało przekonany.
- Więc, musisz zrozumieć, że jak obracasz się wśród tylu pięknych dziewczyn, to czasem trudno nie flirtować. W końcu jestem facetem. Instynkt, te sprawy… Ale kiedy decydujemy się na TĄ JEDYNĄ, wtedy to koniec. Jesteśmy jak psiaki na uwięzi. Zawsze wracamy, żeby okazać miłość właścicielce.
Spojrzałam na niego z rozbawieniem.
-Właścicielce?
Zacytowałam chłopaka z sarkazmem.
- Dobra, to słowo pomińmy. Wiesz o co chodzi! Nie jestem mistrzem przenośni! Nie ja piszę teksty w tym zespole.
Zaczął się śmiać i wracać do swojej naturalnie powalonej gatki. Atmosfera trochę się rozluźniła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Twoje opowiadanie ma coś takiego w sobie .. coś takiego , żre śmieje się sama do monitora . xD
OdpowiedzUsuńPrzez całe opowiadanie jakbym ja była Nathalie . *o* . I dosłownie czułam głowę Christian'a na moim ramieniu ^ ^ . Coś pięknego . ! xD
Kocham twoje opowiadanie . :33
Żeby nie było już przepraszam za słowo ale to opowiadanie jest po prostu"kurwa zajebiste" (ups!) nie da się tego inaczej wyrazić. Masz talent ;*** Przez cały czas jakbym miała to przed oczami XD No po prostu mega ;3
OdpowiedzUsuńMasz świetne pomysły !!. Blog, po prostu mega !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :3
Nie nie nie .. to jest takie świetne , że śmieję się jak powalona do telefonu .. to jest jak narkotyk , to twoje opowiadanie .. Wciąga ! *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; *
Uhh :3 strasznie mi się podoba. Czytam dalej..
OdpowiedzUsuń58 year old VP Sales Hamilton Govan, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti and BASE jumping. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. Widok na strone wydawcy
OdpowiedzUsuń