poniedziałek, 29 kwietnia 2013

11. 'Jesteś wyjątkowa.'


Uchyliłam lekko powieki. Był środek dnia. Upalny środek dnia. Dalej leżałam na szpitalnym łóżku. Obróciłam głowę i ujrzałam Ashley’a stojącego przy oknie i zapatrzonego gdzieś w dal. Był zamyślony i nawet nie zauważył, że już się obudziłam. Miałam okazję, żeby dokładnie mu się przyjrzeć. Stał przy oknie na wyprostowanych nogach, w lekkim rozkroku. Miał szczupłe, zgrabne nogi. Poszarpane, czarne rurki wsadzone w kowbojki wyglądały na nim idealnie. Był wspaniale zbudowanym mężczyzną. Miał na sobie czarny t-shirt, dość dopasowany, więc mięśnie jego klatki piersiowej i pleców były świetnie widoczne. Krótkie rękawki prezentowały jego pokryte tatuażami ręce, które miał skrzyżowane na piersi. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to gwiazdy. Miał je wytatuowane wzdłuż jednego z ramion. Uwielbiałam gwiazdy. Są dla mnie piękne. Łączą się zawsze z nocą, która uwielbiam. Generalnie stał tyłem do mnie, jednak zwrócony był tak, że mogłam zobaczyć nieco profilu jego twarzy. Ma niezmiernie ciekawe rysy twarzy. Z jednej strony mocno zarysowana szczęka i męski wyraz całości, a z drugiej delikatność jedwabistej skóry i uroczy, mały nos. Tak bardzo chcę móc zobaczyć jego oczy. Oczy zawsze mówią o człowieku najwięcej. To prawdziwe zwierciadła duszy. Mówią o tobie wszystko.
W tym momencie chłopak oderwał się od swoich myśli i przeniósł wzrok na mnie. Nasze oczy spotkały się na chwilę. Poczułam się jak dzieciak przyłapany na gorącym uczynku, więc szybko spuściłam wzrok i oblałam się rumieńcem. Ashley podszedł do mojego łóżka i usiadł na jego skraju.
- Hej, jak się czujesz?
Zapytał z uśmiechem, jakby nie chcąc mnie peszyć. Widziałam jednak po oczach, że był świadomością kilometry stąd.
- W sumie dobrze. Tylko moje żebra są w kiepskim stanie. Czuję to.
Odpowiedziałam i dostrzegłam, że chłopak obraca w palcach, na których notabene miał wytatuowane pojedyncze litery, mój dowód osobisty.
- Mogłeś po prostu włożyć mi go z powrotem do plecaka.
Powiedziałam nie spuszczając wzroku z jego dłoni. Ashley zatrzymał plastik w placach i przeczytał go na głos.
- Natalie Satvari.
Nie wiedziałam o co mu chodzi. Czułam się jak te postaci z filmów kryminalnych, które są przesłuchiwane, choć jeszcze nie widzą, że zrobiły coś źle. Wpatrywałam się w Ash’a jak w obrazek. Nie uśmiechał się już. Znów myślał. Widziałam, że odpływał teraz prawie tak, jak mi się to zdarza.
- Skąd jesteś?
Zapytał, jakby nigdy nic.
- Z Polski. CC nic nie mówił?
Zapytałam trochę zdziwiona.
- A twoi rodzice?
To pytanie było dziwne. Wydawało mi się, jakby wiedział o mnie więcej niż ja, ale nie chciał uchylić przede mną rąbka tajemnicy.
- Dlaczego pytasz?
Zapytałam, ale on cały czas wpatrywał się w moje nazwisko na dowodzie. Milczał.
- Nie pamiętam moich rodziców. Podobno przyjechali do Polski ze Stanów. Niedługo po moim urodzeniu zmarli w wypadku samochodowym.
Powiedziałam rzeczowo. Na prawie jednym oddechu. Nie jest to miłe wspomnienie. Tym bardziej, kiedy po stracie tych dwóch osób zostałam sama. Całkiem sama.
- Wiesz co znaczy twoje nazwisko?
Zapytał basista bo dłuższej chwili milczenia. Otworzyłam szeroko oczy i pokręciłam przecząco głową. Chłopak westchnął i wrócił do rzeczywistości. Zwrócił się w moją stronę całą swoją sylwetką i odetchnął.
- Moi przodkowie, byli z pochodzenia rdzennymi członkami plemienia Indian. Co prawda, moje imię i nazwisko są irlandzkiego pochodzenia, ale to z tej drugiej części mojej rodziny. Wiesz, nie dało rady zachować idealnej ciągłości. Moi dziadkowie opowiadali mi wiele indiańskich historii, podań i innych takich ciekawostek jak byłem młodszy. Twoje nazwisko to indiańskie imię oznaczające ‘noc’. Może nie jest to jakieś wielce niezwykłe, ale… Niezwykłe jest to, że Satvari, była dawną mistyczką indiańską. Babcia opowiadała mi kiedyś legendę o niej. Podobno umiała czytać z gwiazd, które mówiły jej o przeszłości, teraźniejszości, a czasem przyszłości. Do tego kiedy patrzyła ludziom w oczy, potrafiła z nich również wyczytać różne rzeczy. Ponoć twierdziła, że „ludzkie ciało jest jak kurtyna nieba, a oczy człowieka są jak gwiazdy na niej”.
Słuchałam tego i nie mogłam uwierzyć. Spijałam wręcz słowa z ust Ashley’a. Mówił cudowne rzeczy. Dał mi możliwość poznania mnie samej. Tak długo myślałam nad moim nazwiskiem, a on to wiedział od dawna. Patrzyłam na niego jak zaczarowana. Ta historia jest piękna. Do tego, poczułam pewną więź z tym co powiedział. Też umiałam powiedzieć wiele o człowieku patrząc mu w oczy. Do tego uwielbiałam noc i gwiazdy.
- Dziękuję.
Powiedziałam z lekkim uśmiechem przemykającym przez moje usta. Popatrzył na mnie zdziwiony.
- Za co?
Zapytał, na co ja uśmiechnęłam się bardziej do siebie niż do niego.
- Za to, że pomogłeś mi odkryć mnie.
Uśmiechnął się do mnie. Podał mi mój dowód i zebrał się do wyjścia. Stanął w drzwiach, odwrócił się i oparł o framugę.
- Jesteś wyjątkowa. Unikalna.
Rzucił w moją stronę i wyszedł. Kiedy to mówił, widziałam w jego oczach szczęście i szczerość. Ma piękne serce i piękną duszę. Podrywacz i cwaniak? Chyba tylko na pierwszy rzut oka…

8 komentarzy:

  1. Jak słodko . ♥ .
    Ash jest serio uroczy , a jaki inteligentny . ! ^ ^ .
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału . : **

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka była najlepsza. Podoba mi się to, że postawiłaś Ashley'a w innym świetle niż zwykle stoi.
    Każdy przedstawia go jako słodkiego basistę z dziwnymi tekstami (na przykład ja) albo jako casanovę.
    Za to wersja Twojego Ashley'a jest o wiele bardziej głęboka i rozumna.
    Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo jak słodko <3
    Super rozdział dodaj szybko nowy.
    Super ta historia z nazwiskiem :)
    U mnie też nowy rozdział :D
    Życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak słodko *.*
    Bardzo mi się podobała ta historia z nazwiskiem.
    Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prawdę, jeden z moich ulubionych rozdziałów ^^ Świetny wątek z nazwiskiem i bardzo podoba mi się też to, w jaki sposób przedstawiasz tu Ashley'a :)
    Czekam na następny rozdział !!.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział i blog... cudowny !! Wkońcu Ash przedstawiny w inny sposób... hehe ;****

    OdpowiedzUsuń