poniedziałek, 16 września 2013
62. 'Pownienem był o ciebie walczyć'
Dobra, wiem, że zasłużyłam na lincz, chłostę i spalenie na stosie, ale z nowym rokiem szkolnym po prostu nie mam czasu kiedy na fb czy tumblr'a zajrzeć, a co dopiero pisać. Jest mi cholernie przykro, że tak długo nic nie stawiałam, ale obiecuję poprawę i dziękuję wam za to, że nadal ktoś o mnie pamięta devianty moje!
Daria Coma, opierdol się należał, więc mam nadzieję, że jako ComaGirl, ten rozdizał przypadnie ci do gustu ^^ I przepraszam was wszystkie jeszcze raz ♥
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wzięłam ostatni głęboki oddech. Stałam już przed drzwiami frontowymi willi Brides’ów. Zacisnęłam mocno powieki, żeby jakoś się uspokoić i pozwolić dotrzeć do mnie temu z czym mam się skonfrontować. Nie jestem chyba na tyle silna. Nie wiem czy potrafię, ja… Ja go kocham. A teraz też nienawidzę. I to utrudnia i komplikuje wszystko, a ja jestem rozbita.
- Dasz radę, Natalie.
Usłyszałam szept Christiana, po czym poczułam, że łapie mnie za dłoń i mocno ją ściska.
Jednym ruchem wolnej ręki pchnęłam ciemne drewno. Stanęłam na progu i zawahałam się. Nie chciałam tam wchodzić. Nie wiem co mam powiedzieć, jak się zachować, jak oni się zachowają…
Poczułam, że CC obejmuje mnie ramieniem i delikatnie prowadzi naprzód, do salonu. Stanęliśmy we framudze. Na kanapie spał Jinxx z komórką w ręce, a na jego kolanach głowę ułożoną miała Sammi. Andy usnął z głową wspartą na ręce, laptopem na kolanach i telefonem obok. Jedynie Jake siedział na fotelu i patrzył zamyślony w jeden punkt. Był tak daleko myślami, że nawet nie zauważył kiedy przyszłam. Brakowało tylko Ashley’a.
- Jake…?
Zapytałam chicho, wyswobadzając się spod ramienia perkusisty. Gitarzysta momentalnie wyrwał się z transu i spojrzał na mnie lekko nieprzytomnym wzorkiem.
- Natalie…
Powiedział tylko ledwo słyszalnie, po czym już mocno trzymał mnie w uścisku i… rozpłakał się?
- Przestań, mazgaju…
Uśmiechnęłam się ciepło do niego, odsuwając się na milimetry.
- Martwiłem się o ciebie, do kurwy nędzy, więc może mi teraz psycha puszczać, nie…?
Wymamrotał jak obrażony mały chłopiec, który jest zły na mamę, ale z drugiej strony cieszy się, że ją widzi. Uśmiechnęłam się na to ponownie. Dałam mu buziaka w policzek i wtuliłam w jego czarną koszulkę.
- Przepraszam. Masz rację, nie powinnam była ot tak znikać. Wybacz.
Powiedziałam. W odpowiedzi usłyszałam tylko ciche, odburknięte „niech się to nie powtórzy” i poczułam, że chłopak w końcu mnie puszcza.
- Co się tu do cholery…
Usłyszałam zaspanego Biersacka.
- O ja pierdole! Cud! Nasze słońce wróciło!
Zaczął drzeć tego swojego ryjca i kiedy już wyswobodził się spod urządzeń na nim spoczywających, rzucił się na mnie obejmując mnie swoimi chudymi kończynami.
- Nie waż się więcej tego robić, idiotko!
Wydarł się na mnie, po czym ledwo się obejrzałam, a już oboje leżeliśmy na dywanie.
- Brawo, mięśniaku. Powaliłeś mnie do parteru.
Zachichotałam złośliwie, kiedy Andy wciąż ściskał mnie z zaciszem na twarzy.
- Star!
Usłyszałam sekundę później rozbudzającego się Jinxx’a i uroczy głosik Sammi. Fioletowowłosa na powitanie zdzieliła mnie w łeb.
- Ej. Za co?
Zapytałam zdezorientowana.
- Po pierwsze za głupie ucieczki, a po drugie, żeby ci wybić to z łba na przyszłość.
Zjechała mnie, po czym wywróciła oczami i przytuliła mocno.
- Dawaj mi ją tutaj.
Wtrącił się w końcu Jeremy. Ten z kolei przytulił mnie i uniósł wysoko do góry.
- Jesteś najbardziej nieodpowiedzialną i nieprzewidywalną osobą jaką znam, wiesz?
Zapytał wlepiając we mnie swoje niebieskie oczy.
- A gdzie nasz główny winowajca?
Wtrącił się CC. Reszta wymieniła porozumiewawcze spojrzenia.
- Dobra. Drugą najbardziej nieodpowiedzialną osobą…
Mruknął Jinxx, odwracając wzrok w stronę kuchni.
- Czekaj, chwilę. On…
Chciał mnie jeszcze zatrzymać Andy, ale ja już szłam w stronę wskazanego pomieszczenia. Kiedy weszłam do kuchni, zatrzymałam się już w progu. Ashley spał oparty na blacie. Na około niego leżały butelki po whiskey i innych trunkach, oraz dwa telefony komórkowe.
- Palant…
Powiedziałam cicho, czując łzy zbierające się w moich oczach. Może i jest teraz cholernym idiotą i skurwielem, ale ja jestem w nim żałośnie zakochana i…. i nie mogę tego zmienić. Podeszłam do niego i odgarnęłam mu włosy za ucho. Miał tak rozpalone policzki… Poczułam nagle, że czyjeś ręce oplatają mnie w talii.
- Chodź, odpoczniesz.
Powiedział CC i odciągnął mnie nieco od Ash’a.
- Jestem taka żałosna.
Rozpłakałam się już na całego. Bębniarz wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Tam posadził na łóżku i mocno przytulił.
- Nie jesteś żałosna. Jesteś mądra, uważna, opiekuńcza i kochana. A on nie powinien był mówić nic co mogłoby cię zranić, bo nie jesteś tego warta.
Powiedział ocierając mi łzy. Spojrzałam na niego zszokowana.
- Ale…
Chciałam już coś powiedzieć, ale ten nie pozwolił mi dokończyć. Zamknął mi usta pocałunkiem.
- Kocham cię. Nie zasługujesz by być tak potraktowaną. I teraz wiem, że powinienem był o ciebie walczyć od początku.
Powiedział perkusista i patrzył na mnie w napięciu. Niewiele myśląc po wcześniejszym zakosztowaniu jego ust, chciałam czuć je ponownie. Pocałowałam go. Po chwili nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Usiadłam na nim okrakiem i wplotłam dłonie w jego włosy, a on położył dłonie na mojej talii. Kiedy już chłopak planował posunąć nasze gry dalej, oderwałam się od niego.
- Jeszcze nie teraz.
Odparłam. On uśmiechnął się do mnie i skinął głową, po czym położyliśmy się na łóżku, wtuleni w siebie, oglądając jakiś horror. Czułam pewną dozę szczęścia z Christianem, ale co chwila nachodziły mnie myśli, że tam na dole jest Ashley i jeszcze dziś, kedy dojdzie do siebie, będę musiała z nim porozmawiać. Poniekąd ciekawiło mnie, co ma mi do powiedzenia, ale z drugiej strony cholernie bałam się tej rozmowy. Co więcej… czy mam teraz być z CC’m?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wiem, czy już to pisałam, ale... CC jest słodki *u*
OdpowiedzUsuńCzekam.
Zlinczuje za kończenie w takim momencie ;___; Ale doskonale cie rozumiem...maaaasa nauki. Wieć życzę samych piatek i oczywiscie czwórek w chwilach grozy ;) Czekam na następna czesć i wyczękuje jej z niecierpliwością mała <33
OdpowiedzUsuńBum! w końcu udało Mi się nadrobić rozdziały po powrocie. :3 Bardzo Mi się podobają. :D Tak wgl.. Czo ten Asz ;-; Gorzej niż dziecko. ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta! ;) Tak btw. Jak chcesz to zajmę się Twoją szkołą, nauką i tym podobne, ale dodawaj częściej rozdziały. Zgadzasz się na taki układ? :DD
Zajebisty rozdział! Liczę, że Natalie będzie z Ashem, ale to twój blog.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i zapraszam do siebie
nobodyherobvb.blogspot.com
Dopiero zaczynam, ale liczę że się spodoba :3
O ja piernicze moje PurdyGirl domaga się Asha... no ,ale CC jest taki słodki *.*
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem ... NAUKA ;_;
Czekam ♥
taaaaak! taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! dziękuję, że w końcu to wstawiłaś! dziękuję kurwa. <3
OdpowiedzUsuńco do rozdziału jest heivhwBVNISGVUWBRNBIEIRNBINEIRBUWEBVIB i go kocham. <3 i nie musi być to comagril, żeby mi się spodobało. piszesz zajebiście, efekty twojej pracy są wyśmienite. no kocham to i ciebie. i weź zrób coś, żeby ash o ni walczył!
:*************************************************************8
CC jest słodki uroczy i nie wiem jaki jeszcze.. *u*
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty ;*
Czekam ;*
CC, Ash, Jake...
OdpowiedzUsuńNo nieźle miszczu.
Arcydzieło.
Czekam.