czwartek, 29 sierpnia 2013

60. ' "Zmartiwenie" dzwoniło...? '



mortician's daugter - jak ja się kurwa stęskniłam za twoimi komentarzami! ^^ Wielbię je, nawet jak mnie w nich opierdalasz ♥
P.S. Sorki za długi odstęp czasu, ale najpierw mnie nie było, a potem nie chciało mi nic sensownego wyjść. Mam nadzieję, że to jednak nie jest takie złe :P
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Eee… Cześć…?
Lekko zawstydzona spojrzałam na niewysokiego chłopaka, który wlepiał we mnie swoje szeroko otwarte oczy.
- Ja pierdolę. Gdzieś ty tą Wenus znalazł?
Zapytał gitarzysta nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Znalazłem. Dosłownie.
Zachichotał Chris, odwieszając kurtkę na wieszak.
- Wiem, że wypiłem ‘jebane wino’, ale może jednak zaproponował byś coś ślicznej Natalie?
Podsunął sugestię Ricky’emu, złośliwie go naśladując. Ten tylko otrząsnął się i poprawił czapkę.
- Eee… Tak, właśnie. To czego się napijesz, mała? Whisky, wódka, wino wyszło…
- Może gorącej czekolady jeśli by się znalazła…?
Przerwałam chłopakowi, wymianę kolejno coraz ciekawszych trunków. On spojrzał na mnie lekko zbity z tropu.
- Chris? Masz może w tej wielkiej chacie gorącą czekoladę?
Zapytał głośno gitarzysta, wychylając się w kierunku drugiego pomieszczeni, gdzie zniknął właśnie wokalista.
- Obawiam się, że nie…
Odpowiedział Chris, wychylając się i robiąc w moją stronę przepraszające oczka.
- A tabliczkę zwykłej, mlecznej czekolady masz?
Zapytałam, korzystając z faktu, że znów gdzieś nie polazł.
- Mam. Nawet ze dwie się chyba znajdą.
Odpowiedział mi wokalista.
- To możemy sami zrobić gorącą czekoladę.
Podsunęłam pomysł, uśmiechając się lekko do panów. Oni wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym przytaknęli.
- Zatem zapraszam do kuchni.
Zaanonsował Chris. Ja zdjęłam jego bluzę, żeby jej nie pobrudzić i odwiesiłam na wieszak, po czym z Ricky’m udaliśmy się do wskazanego pomieszczenia. Chris wyciągnął dwie tabliczki mlecznej czekolady, a Ricky znalazł jakiś garnek.
- Okej. To jeszcze mleko.
Powiedziałam, po czym wzięłam się do dzielenia kostek, tak by móc włożyć je do garnka.
- Jest i mleko.
Dodał gitarzysta, stawiając obok mnie karton z narysowaną krową. Wszystko wrzuciłam i wlałam do garnka, po chwili czekolada zaczęła się rozpuszczać, więc dolałam nieco mleka, żeby nie była aż tak gęsta. Po chwili już przelewałam jasnobrązową ciecz do trzech kubków.
- Łał. Wygląda smakowicie, a pachnie jeszcze lepiej.
Powiedział Chris, zaglądając mi przez ramię, na co ja się uśmiechnęłam. W całym pomieszczeniu roznosił się zapach mlecznej czekolady.
- Mmmmm…. Pychota.
Zachwycał się Ricky, kiedy już siedzieliśmy w salonie, przy włączonym MTV Rock, ciesząc się smakiem domowej, gorącej czekolady.
- Natalie, tak…?
Upewnił się chwilę później gitarzysta. Pokiwałam twierdząco głową, po czym wybuchłam śmiechem.
- Co?
Spojrzał na mnie zdezorientowany Horror.
- Masz piękny wąs od czekolady pod nosem.
Powiedziałam, zbierając nieco czekolady znad jego górnej wargi na palec. Obaj panowie zaśmiali się, po czym Ricky zamiast pozbyć się wąsika, zaczął robić durne miny.
- Milordzie, Christopherze, czy byłbyś łaskaw podać mi skrawek chusteczki?
Ja i Chris momentalnie dostaliśmy głupawki.
- Szkoda, że na co dzień tak się nie odzywasz.
Zachichotał Chris.
- Spierdalaj.
Mruknął Ricky.
- No, to już w pełni ty.
Odgryzł się Chris i znów zaczęliśmy się śmiać. Zleciał nam tak cały wieczór. Kiedy spojrzałam na zegarek dochodziła już północ. W towarzystwie chłopaków z Motionless czas leciał mi niesamowicie szybko, a co najlepsze w ogóle zapomniałam o swoim obecnym problemie i o fakcie przez który się tu znalazłam. Za oknem dało się słyszeć burzę, a po chwili wtórujący jej deszcz.
- Okej, to ja lecę pościelić ci łóżko, co…?
Zapytał Chris, po tym jak ziewnęłam, lekko się przeciągając.
- Chyba kpisz, że ja tu zostanę.
Spojrzałam na niego, jak na zawodowego wariata.
- Nie wiem, czy zauważyłaś ale jest środek nocy, a na dworze burza.
Dorzucił się Ricky.
- Choć raz w życiu gada do rzeczy.
Mruknął z uśmiechem wokalista.
- Wiesz, i to wcale nie tak, że ja też zostaję, a Chris jeszcze o tym nie wie…
Uśmiechnął się do mnie gitarzysta, mówiąc jakby jego kumpla zupełnie nie było obok. Zachichotałam, widząc skołowane spojrzenie Chrisa w tym momencie.
- No co? Mam sam wracać samochodem? Jest ciemno i burza, a ja mieszkam na drugim końcu miasta.
Wytłumaczył się beztrosko Ricky, widząc morderczy wzrok przyjaciela. Ten tylko w końcu wywrócił oczami.
- Dobra, ale śpisz w salonie.
Powiedział Cerulli, na co gitarzysta odbąknął jedynie „niech ci będzie”.
- Ale wy mnie tak jakby nie znacie.
Popatrzyłam na dwójkę siedzącą obok, a oni jedynie wzruszyli ramionami, jakby nie było to dla nich przeszkodą. W tym momencie poczułam wibracje swojej komórki. Wyjęłam ją z kieszeni. Pierwsze co zobaczyłam to po jakieś dziesięć nieodebranych połączeń od każdego z Brides’ów oraz właśnie dzwoniącego po raz –ęty Jinxx’a. Westchnęłam, ale jednak poszłam odebrać. Przeprosiłam na chwilę chłopaków z Motionless i stanęłam w przedsionku.
- Słucham?
Powiedziałam od razu, głosem kompletnie wypranym z emocji.
- Alleluja! Wiesz jak się o ciebie martwiłem?! Wszyscy się martwiliśmy! Gdzie ty jesteś, jest po północy!
Westchnęłam i wywróciłam oczami, lekko odsuwając od ucha słuchawkę w której słychac było wrzaski Jinxx’a.
- Żyję przecież, jak słyszysz.
Ucięłam jego monolog, gdyż on chciał już dalej zacząć mnie objeżdżać.
- To może chociaż się dowiem, gdzie jesteś, co królewno?
Zapytał zmartwiony i jednocześnie zirytowany tatusiek w słuchawce.
- Skończ już tatuśku, jestem zdaje się dorosła i jak widać radzę sobie. Nie mam zamiaru, przynajmniej dziś, tam wracać. A szczególnie z myślą, że ten palant zapewne tam siedzi. Niech się trochę pomartwi, nie zaszkodzi mu.
Hardo powiedziałam, po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę, nie czekając na odpowiedź. Westchnęłam ciężko. Już było tak fajnie. Na chwilę o tym zapomniałam. Usiadłam na parapecie okna tuż przy drzwiach i wpatrywałam się tępo w szybę, za którą deszcz bębnił o szkło.
- ‘Zmartwienie’ dzwoniło…?
Zapytał Chris stojąc we framudze, wejścia do salonu i przyglądając mi się. Nic nie powiedziałam, jedynie spuściłam wzrok by po chwili znów wlepić go w deszcz. Wokalista bez słowa podszedł do mnie i usiadł obok. Zrobił mniej więcej to samo, co na urwisku. Po prostu był. O nic nie pytał, tylko patrzył ze mną w jakiś niewidoczny punkt.
- Gdzie Ricky…?
Zapytałam po chwili milczenia.
- Trochę mu się przysnęło na fotelu.
Odpowiedział mi Chris, a ja tylko pokiwałam głową, wciąż wpatrując się w krople, które spływały po szybie.
- Jestem na niego tak cholernie wściekła… Tak bardzo się zawiodłam…
Powiedziałam znikąd, cicho tonem wyprawnym z emocji.
- Nie myśl o tym teraz. Nie ma go tu, ani żadnego z nich. Potraktuj to jak przerwę. Odetnij się od tego na chwilę.
Spokojnym głosem doradził mi chłopak, bawiąc się jednym z kolczyków w wardze.
- Chyba masz rację…
Wymamrotałam cicho. Chwilę potem oparta o szybę przymknęłam oczy. Zdaje się, że nawet mi się usnęło…
--------------------------------------------------------------------
- Gdzie? Co?
Wymamrotałam zaspana, kiedy przestałam czuć grunt pod nogami.
- Zdaje się, że nie dałaś rady dojść do łóżka, śpiochu.
Usłyszałam czyjś lekko rozbawiony głos. Był to osobnik, który niósł mnie na rękach niczym pannę młodą, którą przenosi się przez próg. Jednak ja kompletnie w tym momencie nie odbierałam informacji. Byłam już widocznie cholernie zmęczona. Ziewnęłam i wtuliłam się w chłopaka.
- Ash, zostań.
Wymamrotałam, kiedy mężczyzna ułożył mnie na łóżku.
- Jakbym miał tak na imię, to i może…
Zachichotał. Przetarłam oczy i podniosłam się nieco. No przecież! Z tego wszystkiego zapomniałam, że przecież jestem u Chrisa, a z tym debilem jestem ostro pokłócona. Nieważne, nie mam zamiaru teraz o tym myśleć.
- Sorry, się zapomniałam. Wybacz, Chris.
Powiedziałam cicho i wtuliłam się mocniej w poduszki.
- Śpij, mała. Jesteś już dziś cholernie zmęczona.
Usłyszałam ciepły głos wokalisty, poczułam jego dłoń odgarniającą mi włosy za ucho, a potem zasnęłam…

10 komentarzy:

  1. rozdział boski *.*
    czekam na next'a ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku...Nathalie się tak bardzo zawiodła...
    Teraz wrzuciłabym Asha do studni z gołym Bieberkiem niech go gwałci cholera jedna noo;___;
    Serio zajebisty rozdział i jakiś taki ckliwy....ale wcale nie mówię ,że mi to przeszkadza. ;)
    A Jinxx niech sobie nie pozwala...Nie ma prawa jej traktować jak małolate mimo tego ,że sie tak martwi!
    No czyli czekam do nexta , mając nadzieje ,że dodasz coś w miare szybko ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak btw to już ci wspominałam jak uwieliam komentarze , które u mnie zostawiasz? Jeśli nie to ci powiem ,że są świetne ;)

      Usuń
  3. Rozdział świetnyy *.* czekam ne next mała ;* ^^
    Sorciak, że kom taki bez sensu ale nie mam siły na nic jus dziś ;/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest wielce upragniony rozdział *.*
    I wiesz co ?
    JEST ŚWIETNY ^^
    Słodki Chris pocieszające Natt ... RZYGAM TĘCZA ;*
    Ashley idź się udław , bo mnie wkurwiasz ;_;
    NO CÓŻ PISZ SZYBKO ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem czy powinnam, ale czytasz na własną odpowiedzialność.
    gdy zobaczyłam ten post wrzeszczałam dobre dwie minuty na całe gardło! DODAŁA, DODAŁA NOWY ROZDZIAŁ! potem jak przeczytałam dedyka dla mnie zaczęłam histerczynie beczeć. mama, gdy mnie zobaczyła, stała w progu z telefonem i dosłownie wybrała numer na pogotowie. na szczęście odwołała alarm. a jak skończyłam czytać, to zaczęłam skakać po łóżku i beczeć. kocham cię po prostu <3.
    mam dodać coś jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja reakcja była podobna do reakcji Morticians Daughter, chociaż mi nie chciało się skakać po łóżku ;c
    Czekam :3.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju to jest takie piękne.
    A jak zobaczyłam że dodałaś rozdział to taki banan na ryju. xd
    Powiedz mi jak to robisz że jest 60 rozdział a ty nadal masz wene? ja wymiękam. <3
    Pisz szybko next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Noo ! Avee !! Nowy rozdział!! *.*
    Akcja z Ricky'm - zawsze spoko :D
    Pisiaj pisiaj bo cię nawiedzę w nocy moimi wyjebistymi zeszytamiw. Batmana ;3 :D

    Czekam na next'a ;** \m/ :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W KOŃCU ZNALAZŁAM TWEGO BLOGA! Mam cholerne zaległości, a więc czytam dalej :3

    OdpowiedzUsuń