środa, 10 lipca 2013

52. 'Bo się zazdrosny robię.'


Wpadłam do salonu, gdzie panowie sprzątali pozostałości i całe wielkie pobojowisko po naszej poduszkowej bitwie.
- Widzieliście Ellę?
Zapytałam zdenerwowana, wypatrując modelki, ale też swojego chłopaka.
- Zdaje się, że szukała Ash’a. Poszła do jego pokoju.
Odparł Andy zbierając z kanapy masę piór.
- Taa.. Głupek się zmył, zamiast pomóc nam sprzątać.
Wymamrotał niezadowolony Jinxx. Momentalnie znalazłam się na schodach, a potem pod drzwiami pokoju basisty. Zatrzymałam się tuż przed białą framugą. I co? Od tak mam wparować do tego pokoju z wrzaskiem, że panna Cole mogła chociaż zapytać? Ugh. Zróbmy inaczej. Przyłożyłam delikatnie ucho do drzwi.
- …, a on stał milimetry od niej. Jestem pewna, że to nie były przyjacielskie gierki.
Usłyszałam głos Elli, którym zawzięcie tłumaczyła wszystko co widziała sekundę wcześniej. Świetnie. Nie ma to jak obiektywna ocena sytuacji. Mogła chociaż zapytać mnie, albo przynajmniej CC’ego o co chodzi, a nie zaraz lecieć do Ashley’a.
- Chcesz mi powiedzieć, że byliby tak durni, żeby oddawać się uniesieniom, kiedy ja jestem obok…?
Usłyszałam pytający ironicznie głos mojego chłopaka. Póki co, wydaje się nie brać tego co mówi Ella na zbyt poważnie. Dzięki niebiosom!
- Ash! To nie było normalne. Skoro jest z tobą, to czemu nagle znajduję ją w objęciach Christiana?
Matko, dałaby sobie spokój. Jeśli przez nią rozpadnie mi się związek, to czuję, że dam się ponieść emocjom i zrobię jej ‘przypadkiem’ krzywdę. Szkoda, wydawała się być miła.
- Ładnie tak podsłuchiwać?
Na dźwięk znajomego głosu, szepczącego prosto w moje ucho, momentalnie się odwróciłam jak poparzona.
- Jake! Co ty do cholery robisz?
Wysyczałam cicho, ale oburzonym tonem patrząc na szczerzącego się przede mną gitarzystę.
- Ja? To ty stoisz pod sypialnią swojego faceta i ewidentnie podsłuchujesz.
Zachichotał, Bóg wie czym, rozbawiony Jake.
- Dobra. Powiedzmy, że sytuacja awaryjna. A ciebie nie zastanawia gdzie twoja wybranka?
Odetchnęłam, ostatnie mówiąc w bardzo znaczący sposób. Jake spojrzał na mnie pytająco, na co ja wywróciłam oczami.
- Ella właśnie gada z Ash’em i najwidoczniej chce się mnie pozbyć z jego życia, delikatnie mówiąc.
Wyszeptałam, na co z każdym słowem źrenice gitarzysty rozszerzały się bardziej.
- Proszę. Może jednak popodsłuchujesz ze mną?
Zapytałam, widząc jego szczękę opadającą w dół. Na powrót przyłożyłam ucho do drzwi, a Jake uczynił po chwili to samo.
- … ufam jej, rozumiesz? Poza tym sytuacja między naszą trójką i tak jest zawiła.
Usłyszeliśmy tłumaczącego coś przejętym głosem Ashley’a.
- Od kiedy stałeś się tak czułym i kochającym chłopakiem?
Zapytała Ella ironicznym tonem. Dało się usłyszeć prychnięcie Ash’a i wstawanie z łóżka.
- Kocham ją i myślę, że nie powinnaś wtrącać się w nieswoje sprawy. Żegnam.
Powiedział Ashley i sekundę potem drzwi otworzyły się na całą szerokość, a ja i Jake w ostatnim momencie odskoczyliśmy od nich.
- Okej. Robi się dziwnie.
Skomentował Ashley widząc mnie i Jake’a stojących milimetry od drzwi jego sypialni.
- Co ty tu robisz, słońce?
Zapytała brunetka, spoglądając na gitarzystę. Jake jednak nie miał najwidoczniej zamiaru się uśmiechać do swojej dziewczyny.
- Dobre pytanie. Tak przy okazji nie wiedziałem, że wymieniamy się dziewczynami.
Zagadnął Ash zerkając na Jake’a stojącego przy moim boku, to na Ellę siedzącą na jego łóżku. Ja i gitarzysta jak na zawołanie, jednocześnie wywróciliśmy oczami.
- Ella, myślę, że musimy pogadać.
Powiedział surowym głosem Jake.
- Nie rozumiem.
Ella patrzyła skołowana na partnera.
- Dlaczego mieszasz się im w życie, co?
Zapytał gitarzysta, dalej parząc twardo na modelkę. Ta spojrzała na mnie i kolejno na swojego mężczyznę.
- Ona sobie nie poradzi, rozumiesz? Hollywood wyjada ludzi, nie każdy temu podoła. Poza tym, jej facet to największy babiarz jakiego spotkałam.
Wyparowała modelka natrafiając na moje zdziwione spojrzenie. Nie spodziewałam się po niej takich słów. Jake stanął przede mną, dzieląc mnie tym od Elli i jednocześnie stając z nią twarzą w twarz.
- Kocham cię Ella, ale nie ingeruj w życie innych. Oni są szczęśliwi, tak bardzo ci to przeszkadza? A kiedy ostatni raz my mieliśmy okazję tak wyglądać? Moje trasy, twoje pokazy… Nie możesz patrzeć na szczęście tej małej, bo twoje tak nie wygląda?
Słuchałam tego co mówił Jake z zapartym tchem. Po raz kolejny dowiódł jak bardzo kochającym jest przyjacielem. Nie zawahał się postawić nawet swojej dziewczynie w mojej obronie. Ella spuściła wzrok na podłogę. Nic nie mówiła. Ledwo odwróciłam wzrok, a Ashley już był przy mnie i obejmował mnie dłońmi w talii, stojąc za mną. Wzrok Elli spoczął na mnie i Ash’u, a potem spotkał się z wzrokiem Jake’a. Chwila ciszy.
- Będę u ciebie.
Szepnęła cicho modelka i ze wzrokiem wbitym w buty, wyszła z pokoju basisty.
- Przepraszam. Nie tak miało wyglądać wasze spotkanie.
Spojrzał na mnie przepraszająco Jake.
- Nie szkodzi. Porozmawiaj z nią. Ona cię teraz potrzebuje.
Gitarzysta pokiwał głową i już miał wychodzić.
- Jake.
Zawołałam, kiedy stał już we framudze drzwi. Zwrócił się w moją stronę. Wyplątałam się z objęć Ashley’a i podeszłam do niego.
- Dziękuję za bycie moim przyjacielem.
Szepnęłam i mocno się do niego przytuliłam. Poczułam, że chłopak się uśmiecha. Odwzajemnił mój uścisk.
- Bo się zazdrosny robię.
Zachichotał przyglądający się nam Ash. Oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Leć do niej.
Popędziłam gitarzystę, po czym zwróciłam się w stronę mojego mężczyzny.
- To co teraz?
Zapytałam patrząc mu w oczy. On na powrót oplótł mnie ramionami i pocałował w czoło.
- Co tam z tym CC’m…?
Zapytał delikatnie i nawet lekko się uśmiechając.
- Głupia sytuacja, nieporozumienie i tyle. Jego błąd, moja ufność…
Próbowałam jakoś odnaleźć odpowiednie słowa. Ash położył palec na moich ustach.
- Może jestem idiotą, ale ufam ci w stu procentach. Wiem, że on dalej cię kocha, ale wiem też, że ty kochasz mnie przynajmniej tak jak ja ciebie.
Po czym wpił się w moje usta. Sekundę później znaleźliśmy się na łóżku mojego devianta, pieczętując każdym pocałunkiem to co jest między nami.
- To co, mogę wpaść z kamerą?
Zachichotał Jinxx przyglądający się nam, stojąc w drzwiach. Oczywiście. My się nigdy nie nauczymy zamykać drzwi.
- Spadaj!
Krzyknęliśmy jednocześnie, a ja rzuciłam w gitarzystę jedną z poduszek. Jinxx śmiejąc się, zamknął drzwi, osłaniając się tym samym od ciosu poduszką.
- Czyli cała noc dla nas?
Zapytałam z błyskiem w oku, siedząc na Ashley’u okrakiem. Chłopak tylko uśmiechnął się zadziornie i na powrót wpił się w moje usta. Za chwilę to ja byłam pod nim…

6 komentarzy:

  1. Kocham te scenki w sypialni xd.
    Dobrze, że Ash się na Nią nie wkurwił ...
    Czekam ;3.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajajajaj. <33 ! Cudo!
    Normalnie ubóstwiam Cię dziewczyno za Twój styl pisania. <33

    Życzę weny i czekam na następną notkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jake dobrze zrobił.Jestę z niego dumna.
    Tak,muszą nauczyć się zamykać drzwi xd.
    -Coma

    OdpowiedzUsuń
  4. Słooooooooooodkie x100000 ;*

    Haha , oglądałam sb teraz na fonie ukrytą prawdę o Mikołju Wampirze po raz 100 xdd

    Ta jego matka mówi tam : Jakaś banda deviantów .."

    Haha :D

    A co do rozdziału to naprawde kocham i czekam na next ;*******

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, kochana :)
    Pragnę poinformować, że nominowałam Cię do Liebster Award.
    Więcej informacji u mnie: http://przedtem.blogspot.com/p/lieb.html
    Jeśli nie chcesz brać udziału, po prostu to zignoruj.

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka suuuper jak zawsze... pisz nexta jak najszybciej:d

    Nominuję cię do Liebster arwards
    http://idontbelongherebvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń